15 października 2013

11. Bo to miała być niespodzianka!

     Słońce zachodziło właśnie za horyzont. Para kochanków leżała wtulona w siebie na kocu. Pogoda niestety coraz bardziej się psuła, a dzień stawał się coraz krótszy. Nagle powiało chłodem i dziewczynę przeszedł dreszcz, a on przytulił ją do siebie jeszcze mocniej. Uśmiechnęła się tylko i ucałowała go w policzek. Uwielbiała jego nieśmiały uśmiech, jego błękitne oczy i te męskie ramiona, w których czuła się tak dobrze. Była dla kogoś ważna, potrzebna, bliska. Wtedy nie liczył się świat. Tylko oni.
     - O czym myślisz? - po długiej chwili ciszy odezwał się Kuba.
     - O nas.
     - Nas? - zdziwił się. Przecież ustalili - żadnych uczuć.
     - Tak. - podniosła się i spojrzała mu w oczy. - Ostatnio Julka zapytała czy coś do ciebie czuję.
     - I co jej powiedziałaś? - ciężko przełknął ślinę. Nie mogła się w nim zakochać.
     - Że nic do ciebie nie czuję. Że się tylko dobrze razem bawimy i chodzi tylko o sex.
     - Tak też ustalaliśmy, pamiętasz? Friends with benefits.
     - Wiem. Ale...
     - Nie Roksana, proszę. Nie kończ tego zdania. - usiadł koło niej po turecku.
     - A co? - uśmiechnęła się łobuzersko. - Boisz się, że ci skomplikuję życie?
     - Trochę tak. - przyznał szczerze.
     - Ej wiesz co? Faceci to jednak są świnie.
     - Roxi! Ale przecież ja ci nic nie obiecywałem. - próbował się wykręcić.
     - Kubuś! - zaczęła się śmiać. - Spokojnie!
     - Yyyy? - chłopak już zupełnie nie wiedział o co chodzi.
     - Masz zabójczą minę! - śmiała się wniebogłosy. - Mogę ci zrobić zdjęcie?
     - Nie! - sam zaczął się śmiać.
     - Chciałam tylko zobaczyć twoją reakcję. Lubię cię, bardzo. I przyznam szczerze, że naprawdę dobrze czuję się w twoim towarzystwie. Ale spokojnie: do miłości jeszcze daleko. - wystawiła mu język.
     - I lepiej, żeby tak zostało.
     - No oczywiście! Bzykać się to pierwszy, ale jak przyjdzie do odpowiedzialności to już uciekasz! - dała mu kuksańca w ramię.
     - Ałaaaa! - udał, że go to zabolało i skulił się w pół.
     - Oj no! Daj podmucham. - zbliżyła się do niego. Kuba podniósł się natychmiast, odwrócił dziewczynę na plecy i usiadł na niej przytrzymując jej ręce. Nachylił się nad nią i pocałował.
     - Zostańmy tylko przy miłości cielesnej, co? I nie strasz mnie już więcej.
     Kochankowie znów złączyli się w namiętnym pocałunku. Lubili tu przyjeżdżać. Z daleka od tłumów ludzi, a przede wszystkim kogoś kto mógłby ich nakryć. Od kilku tygodni świetnie udawało im się ukrywać ten pełen pożądania romans. Oprócz Julii i Wojtka nikt o nich nie wiedział. Byli z siebie dumni, że są w stanie utrzymać to tak długo w tajemnicy. Dziewczyna była też wdzięczna przyjaciołom, że trzymali język za zębami, ale wiedziała, zę im może zawsze ufać.
     Roksanę bardzo często zastanawiało, dlaczego Kuba w ogóle wdał się z nią w romans. Miał przecież kochającą żonę, która była ładna i w dodatku spodziewała się jego dziecka. Nigdy jej nie spotkała, ale zawsze wydawało jej się, że jest sympatyczną i dobrą dziewczyną. Była niewiele starsza od Roksany, więc wiek też nie powinien grać tu roli. Dziwiło ją to, ale za każdym razem kiedy próbowała wyciągnąć coś ze swojego kochanka, on tylko krótko ucinał, że po prostu nie dogadują sie w łóżku, a on jest facetem i ma swoje potrzeby. W końcu przestała pytać.
     Kiedy słońce już całkiem zniknęło za drzewami postanowili wrócić do domu. Wsiedli do samochodu i ruszyli w drogę. Jak zawsze pożegnali się namiętnie jeszcze zanim przekroczyli granice miasta, a później Kuba wysadził dziewczynę pod starym sklepem. Stamtąd Lewandowska miała już tylko 15 minut piechotą do domu brata. Kiedy tylko wchodziła przez próg domu, wysyłała Kubie SMSa i umawiali się na Skype. Tym razem postanowiła jednak przejść się inną drogą. Szła wzdłuż głównej ulicy i przyglądała się wystawom sklepowym. Zaczęła rozmyślać w co się w ogóle ubierze na jutrzejszą parapetówkę Roberta. Miała tak strasznie przestarzałą szafę. Nagle jej uwagę przykuła czerwona mini. Postanowiła wejść do sklepu i ją przymierzyć. Po dokładnie 10 minutach weszła już w posiadanie sukienki. Wiedziała, że musi ładnie wyglądać. Z jednej strony chciała rozbudzić zmysły Błaszczykowskiego i móc go kusić swoim wyglądem, a z drugiej doszła do wniosku, że w drużynie brata jest kilka wolnych ciach i może któremuś wpadnie w oko.
     Długo już była sama. Zazdrościła Ani i Julii, że mają tak kochających je chłopaków. Wiedziała, że jej brat do świętych nie należy, ale dla swojej ukochanej potrafił zrobić wszystko. Pod tym względem nie mogła mu nic zarzucić. Mario natomiast tak bardzo rozpieszczał Julię, że dziewczyna czasami czuła się jak księżniczka. One były osobami wokół których kręcił się świat tych dwóch piłkarzy. Roksana strasznie zatęskniła za byciem czyimś całym światem. Kiedyś była taka dla Darka. Dzisiaj już praktycznie ze sobą nie rozmawiali. Zabawne jak z dnia na dzień relacje ludzi potrafią odwrócić się o 180 stopni.
     Podążała leniwym krokiem w stronę domu i na jednym z plakatów reklamowych zauważyła ofertę pracy. W pobliskiej szkole tańca poszukiwali nauczyciela. Przez chwile przez myśl przeszło jej, że tak dobrze czuje się w Dortmundzie, że nawet się jej nie chce wracać do Warszawy. Może i nie umiała biegle języka niemieckiego, ale to przecież byłaby tylko kwestia czasu. W tańcu z resztą nikt nie wymaga słów. Tu liczą się gesty, rytm, muzyka. Może to jest jej szansa na zmianę swojego życia? Może powinna zostać z bratem i tu rozpocząć nowe życie?
     Bez wahania wyjęła komórkę i spisała wszystkie szczegóły: numer, datę, stronę internetową. Postanowiła wysłać aplikację. Co mi szkodzi?, pomyślała. Najwyżej zrezygnuję.
     Idąc przed siebie i wpatrując się w telefon nagle na kogoś wpadła. Straciła równowagę i upadła, a wszystkie rzeczy z torebki wysypały się na ziemię.
     - Przepraszam! - powiedział blondyn po niemiecku i pomógł się jej podnieść.
     - Nic nie szkodzi. - wydukała. - To moja wina, nawet nie patrzę gdzie idę. - uśmiechnęła się i zaczęła zbierać swoje rzeczy.
     - Pomogę ci. - schylił się i zaczął zbierać porozrzucane rzeczy razem z nią.
     - Dziękuję.
     Kiedy skończyli, podnieśli się oboje i spojrzeli na siebie. Roksanie nagle serce zabiło mocniej. Uśmiechnęła się nieśmiało i odgarnęła lekko włosy do tyłu. W blasku latarni chłopak, któremu nie mogła przestać się przyglądać, wyglądał uroczo. Na oko miał 180 cm wzrostu i był z pewnością sportowcem. Wyglądał jakby właśnie wracał z jakiegoś treningu. Na ramieniu miał przewieszoną sportową torbę, a na szyi wisiały słuchawki. Swoją blond grzywkę zaczesał do tyłu, a w błękitnych oczach odbijały się blade światła ulicznych lamp. Rękawy bluzy miał podwinięte, co ukazywało tatuaż na jego lewym przedramieniu. Roksana przez chwilę stała jak wryta i nie potrafiła nic z siebie wykrztusić.
     - Nic ci nie jest? - jego głos brzmiał dla niej jak najpiękniejsza melodia.
     - Nie.
     - Tak stoisz i nic nie mówisz. Już się wystraszyłem, że coś ci zrobiłem. - zaśmiał się, a ona poczuła, że na jej policzkach pojawiają się rumieńce.
     - Wybacz. Zagapiłam się.
     - Na kogo?
     - Na ciebie. - wyrwało jej się.
     - Miło mi. - uśmiechnął się od ucha do ucha, biorąc jej odpowiedź za komplement.
     Nagle zadzwonił jej telefon. Zbita z tropu spojrzała na wyświetlacz i jej oczom ukazał się napis: Kubuś. Wzruszyła ramionami i już chciała odrzucić połączenie, ale wiedziała, że chłopak się o nią pewni martwi.
     - Przepraszam. - powiedziała nieśmiało. - Muszę iść.
     - Jasne. Miło cię było spotkać. - rzucił na koniec, kiedy ona już odebrała telefon i ruszyła w kierunku domu.
     - Boże nic ci nie jest? Czemu się nie odzywasz?! - szeptem krzyczał na nią Błaszczykowski.
     - Byłam jeszcze na zakupach. - tłumaczyła się, nadal jeszcze myśląc o tajemniczym chłopaku. - A co Kubuś? Martwisz się o mnie? - zaśmiała się.
     - Oczywiście! Zawsze piszesz jak dojdziesz do domu.
     - Za chwile będę. Ej! A mam takie pytanie.
     - Dawaj!
     - Co byś powiedział na to, gdybym została na stałe w Dortmundzie.
     - Co? - zdziwił się. - Znów mnie chcesz straszyć?
     - Nie. Po prostu jakoś bardziej mi się tu podoba. - wzruszyła ramionami.
     - Serio? Przecież miałaś zacząć studia.
     - Zawsze mogę zacząć je za rok. Studia nie zając, nie uciekną.
     - Niby tak, ale zastanów się dobrze. Co tu będziesz robić.
     - Coś wymyślę. - uśmiechnęła się sama do siebie, bo ten pomysł coraz bardziej się jej podobał.
     - Pogadaj na ten temat z Robertem i z mamą przede wszystkim.
     - Kuba! - podniosła głos. - Ja nie mam już 5 lat, żebym się o wszystko mamy musiała pytać! - zdenerwowała się.
     - Zrobisz jak uważasz. Ok muszę kończyć. Agata wróciła. Paaaa! - zdążył jeszcze posłać jej całusa i odłożył słuchawkę.
     Roksana właśnie podeszła pod dom brata. Wyjęła klucze i przekręciła zamek. Weszła bardzo cicho do środka, pomimo tego, że wiedziała, że domownicy jeszcze nie śpią. Nie chciała się jednak rzucać od razu w oczy, bo czuła, że rumieńce z jej policzków jeszcze nie zniknęły. Przeszła przez przedpokój i chciała udać się na górę do swojego pokoju, gdy usłyszała głosy dwóch mężczyzn i dziewczyny. Przekrzykiwali się grając, jak się domyślała, w FIFę. W jednym głosie rozpoznała swojego brata, w drugim Julię, ale trzeci też wydawał się jej bardzo znajomy. Weszła do pokoju i...
     - Woooooooooooojtas! - krzyknęła uradowana na widok przyjaciela i rzuciła się mu na szyję.
     - Udusisz mnie! - przytulił dziewczynę.
     - Jeeeeej! Nie wiedziałam, że dziś przyjeżdżasz! - usiadła mu na kolanach.
     - Bo to miała być niespodzianka!
     - I się udała! - jeszcze raz się w niego wtuliła i ucałowała w policzek. - Na ile zostajesz?
     - Na kilka dni. Postanowiłem odpocząć od angielskiego królestwa. A poza tym, przecież nie mogłem sobie odpuścić imprezy roku! - uderzył w ramię Lewandowskiego.
     - Impreza roku będzie jak mi moja kochana siostrzyczka pomoże jutro w przygotowaniach.
     - A! teraz kochana siostrzyczka?! - wystawiła mu język. - A jak ja coś chciałam to było 'nie mam czasu'. - zaczęła przedrzeźniać brata.
     - Nie to nie! Julka mi chętnie pomoże, prawda? - zrobił maślane oczka w stronę dziewczyny.
     - Ani się waż! - zagroziła jej Roksana. - Pamiętaj: babska solidarność!
     Wszyscy wybuchnęli śmiechem. Roksana bardzo się ucieszyła, że Szczęsny zawitał do Dortmundu. Dawno z nim nie rozmawiała. Tęskniła za nim. Ale wiedziała, że chłopak jest zajęty i nie zawsze ma dla niej czas. Z resztą ona też ostatnio czasu nie miała. Romans z Kubą tak ją pochłonął, że czasami zapominała o tym, że czas pędzi jak szalony.
     Lewandowska dołączyła się do gry. Rozegrali jeszcze kilka partii śmiejąc się i przekrzykując nawzajem. Później otworzyli wino i postanowili na dobranoc obejrzeć jeszcze jakiś film. Robert rozłożył się wygodnie na jednym fotelu, Julia na drugim. Szczęsny pod nieobecność Roksany zajął całą sofę i kiedy dziewczyna wróciła z kuchni z kieliszkami, długo kłócili się o miejsce. Ostatecznie doszli do kompromisu: Wojtek usiadł komfortowo w poprzek sofy, a Lewandowska położyła się na jego torsie. Przez cały film piłkarz nie mógł się skupić na fabule. Dla niego liczyła się tylko ta chwila, w której mógł być tak blisko dziewczyny, którą kochał.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Drogie Czytelniczki!
Tak mnie te Wasze komentarze pobudziły do działania, że proszę bardzo: dodaję kolejny rozdział :) Mam nadzieję, że tym razem jego długość Wam odpowiada ;) W każdym razie na pewno coś się dzieje ;)
Powiem Wam w sekrecie, że nasz tajemniczy chłopak jeszcze się tu pojawi ;) Jestem ciekawa czy zgadniecie kto to ;)
Następny rozdział jakoś w weekend :) Póki co ten zostawiam Wam do oceny i liczę na więcej komentarzy tym razem!! ;p
Pozdrawiam,
Ruda! :)



12 komentarzy:

  1. Długo nie musiałam czekać na kolejny :D
    I jest długi! : ]
    Świetny! <3 Normalnie uwielbiam to. <3
    Ciekawe czy żona Kuby dowie się o tym romansie. To mnie chyba najbardziej zastanawia :D
    Pozdrawiam i czekam na kolejny ; *

    OdpowiedzUsuń
  2. OOOO jaki fajny rozdział <3 Tak myślę, że tym chłopakiem jest Reus, ale może się mylę :D Ciekawe jaką rolę w życiu Roksany będzie odgrywał ten tajemniczy ktoś. Jeżeli rzeczywiście to Reus, to może się spotkają na imprezce :D Nawet nie wiesz jak się nie mogę doczekać tego, co będzie na tej parapetówce :D
    Bardziej w tej końcówce widziałabym Kubę zamiast Wojtka, ale to tylko moje zdanie, bo ja po prostu strasznie Kubę lubię :D
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. To musi być Reus! Roksana to ma fajnie, że kręci się wokół niej tyle fajnych facetów. Jeśli to Reus, to Wojtuś będzie się musiał zmierzyć z kolejnym konkurentem. Ale tym razem takim, który wywołuje rumieńce u Roksany. Kubuś ostro się wystraszył.. Faceci tak mają, że najpierw jest super pięknie, a jak wchodzą w grę uczucia, to zaczynają się bać. Nie ładnie ;P
    Czekamy na następny!
    Pozdrawiam, Ada ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiadomo ze to Marco.
    Rozdzial genialny.
    Kiedy nastepny bedzie??
    Nie mogę się doczekać kiedy będzie ta parapetowa ich.

    OdpowiedzUsuń
  5. Super, naprawde genialnie. Oczywiscie, ze wiem co to za blondas i bardzo sie ciesze ze sie jeszcze pojawi! Wybacz ze tak krotko pisze ale czytam na fonie, nawet nie moglam sie zalogowac! Pozdrawiam i zapraszam na nowy rozdzial wygraliciktorzyniezwatpili.blogspot.com
    ~ Magy Reus

    OdpowiedzUsuń
  6. W końcu długi rozdział, doczekałam się ! < 3 I cóż, myślę, że to Reus, to musi być on i nie mogę się doczekać co ty tam z nim dalej nam wymyślisz ! :D Czyżby Kubuś się przestraszył ? Czekam niecierpliwie na nowy rozdział, dodawaj szybciutko ;) Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział ;)
    Czekam na następny :*

    Zapraszam :D > http://welcome-my-lifee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. to nie może być Reus, bo po pierwsze nie ma niebieskich oczu a po drugie ten chłopak wracał z treningu w Dortmundzie:) Reus grał od 2009 do 2012 w Gladbach, więc to wykluczone, by to był on:) I wreszcie po trzecie- wtedy jeszcze nie rozjaśniał włosów- miał ciemny blond, a nawet brąz;) A na koniec- tatuaże na ramieniu też pojawiły się później niż w 2010:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ojejku tak bardzo Cię przepraszam, że nie komentowałam! :< Strasznie mi głupio... ;/
    A co do rozdziałów, to są świetne! Uwielbiam takiego niegrzecznego Kubusia <3 I zazdrosnego Lewego... Ehh :D I myślę, że tym chłopakiem, na którego wpadła Roxi był Marco XD Tak, wiem, bardzo odkrywcza jestem :D
    Bardzo mi się podoba, cuuuudowne to jest <3
    Pozdrawiam i czekam na następny ;* (teraz już będę na bieżąco komentowała, obiecuję ) :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Nadrobiłam wszystkie rozdziały i jestem naprawdę pod ogromnym wrażeniem.;D To opowiadanie jest świetne.;*
    Nigdy bym się nie spodziewała że Kuba może zdradzić swoją ukochaną i to z siostrą Lewego.! Dzieje się.!;D Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału .;*

    OdpowiedzUsuń
  11. świetny ;3 ciekawe co to za chłopak, czekam na kolejny i zapraszam do mnie http://pomimowszystkokocham.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej, przepraszam, że piszę tutaj, najwyżej przeczytasz i usuniesz, ale w SPAM nie mogę dodać komentarza. Zapraszam na nowy rozdział ;D wygraliciktorzyniezwatpili.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń