24 sierpnia 2013

3. Potańczymy?

     Przyjaciółki siedziały na tarasie popijając zimną herbatę. Roksana opowiedziała Julii o swoich uczuciach do Darka. Wiedziała, że nie może nadal się pocieszać tym, czymś. Bo nawet sama nie wiedziała jak określić swoją relację z byłym chłopakiem. Widywali się często, bo razem trenowali. Kiedyś spędzali ze sobą prawie 24 godziny na dobę. Teraz, kiedy nie byli już parą, każde z nich spotykało się z innymi. Zawsze jednak znalazł się taki moment, gdzie wracali do siebie. Dokładniej mówiąc do swoich łóżek. Ich relacja opierała się głównie na seksie. Nie zwierzali się sobie, nie pytali 'co słychać', rzadko nawet rozmawiali.
     Roksana zrozumiała, że musi to zakończyć. Łudziła się jeszcze długo, że kiedyś się ułoży, że on znów będzie taki jak dawniej i każdy znów będzie im zazdrościł. Nic takiego już nie nastąpi i wiedziała o tym. Darek zrobił się playboyem. Uczucia przestały się dla niego liczyć. Zaczął dziewczyny postrzegać jak zabawki. Po każdej upojnej nocy zostawiał je i szukał nowej. Roksanę bolało to, że chłopak, którego kochała nad życie, tak bardzo się zmienił. To nie był już ten sam uczuciowy i romantyczny kochanek.
     - To o której ta impreza? - zapytała w końcu Julia.
     - Czyli idziesz? - ucieszyła się Roksana.
     - Chyba pójdę, żeby cię mieć na oku.
     - Wolałabym, żebyś mnie nie pilnowała.
     - Jak uważasz. Ale się martwię, że zrobisz jakąś głupotę.
     - O to się nie martw. Gorzej być nie może. - westchnęła. - Przyjedziemy o 20 po ciebie z Robertem.
     - Ok. - uśmiechnęła się blondynka.
     Przyjaciółki pożegnały się i Roksana wróciła do domu. Wzięła długą, odprężającą kąpiel. Musiała przestać zamartwiać się swoimi uczuciami do Darka. Koniec. Wiedziała, że większość kolegów jej brata ma dziewczyny lub żony. Bała się, że będzie na tej imprezie jedyna bez pary. Oczywiście Julia też była wolna, ale ona czuła się z tym dobrze. Zawsze uważała, że lepiej być samej niż z byle kim. Wierzyła, że gdzieś tam w świecie czeka na nią wymarzony książę. Musi tylko dobrze go poszukać.
     Około godziny 19 Roksana otworzyła szafę i zaczęła przeszukiwać jej wnętrze w poszukiwaniu odpowiedniej kreacji. Po dłuższej chwili zdecydowała się na zwiewną czarną spódnicę i zielony top. Usiadła przed toaletką, pokręciła włosy i umalowała się. Bardzo rzadko to robiła. Podczas występów i turniejów tanecznych zawsze miała ostry makijaż, dlatego na co dzień oszczędzała sobie niszczenia skóry. Włosy zawsze też nosiła związane. Kiedy tylko skończyła przygotowania do wyjścia, stanęła przed lustrem i sama nie mogła uwierzyć w to co widzi.
     - Wow! Siostra! - zagadał ją Robert.
     - No co?
     - Nie poznałbym cię na ulicy!
     - Przesadziłam? - zmartwiła się dziewczyna.
     - Nie! Wyglądasz świetnie!
     - Dziękuję braciszku! - uśmiechnęła się od razu i dała mu buziaka w policzek.
     - Czyli mam rozumieć, że gotowa? Jedziemy?
     - Tak!
     Wsiedli do samochodu i pojechali po Julię. Całą drogę do Wojtka śmiali się i wygłupiali. Robert opowiedział dziewczynom jak się żyje w Dortmundzie i jaki niemiecki jest straszny. Mówił, że drużyna bardzo mile go przywitała i że są to naprawdę świetni ludzie. Julia była wpatrzona w Roberta jak w obrazek. Za każdym razem kiedy o coś ją zagadywał, ona zawstydzała się i robiła cała czerwona.
     Po kilkudziesięciu minutach dojechali na miejsce. Wysiedli i poszli w kierunku drzwi. Otworzył im Wojtek. Roksana od razu rzuciła mu się na szyję. Wyściskał ją i kilka razy obrócili się wokół własnej osi. Chwilę później zauważyła, że ktoś im się przygląda, a następnie usłyszała charakterystyczne odchrząknięcie i zobaczyła Sandrę. Dziewczyny nigdy za sobą nie przepadały. Roksana uważała, że dziewczyna Wojtka to jeszcze niedojrzała gówniara, której w życiu wszystko udaje się fartem. Nigdy nie zaliczała jej też do inteligentnych. Poza tym jej zdaniem była ze Szczęsnym tylko i wyłącznie ze względu na jego pieniądze. Sandra natomiast twierdziła, że przyjaźń między dziewczyną i chłopakiem nie istnieje, a Roksana za wszelką cenę próbuje odbić jej ukochanego.
     - Wojtuś? - powiedziała Sandra swoim piskliwym i przesłodzonym głosem. - Może zaprosisz gości do środka? - dodała, stojąc z założonymi na piersi rękami i spojrzeniem bazyliszka.
     - Jasne, wejdźcie! - ręka zaprosił wszystkich do salonu. - A my się chyba nie znamy. - uśmiechnął się do Julii. - Wojtek. - podał jej rękę.
     - Julia. - powiedziała cicho.
     - Ej! Co ty taka nieśmiała?
     - Nie przywykłam do poznawania sławnych ludzi. - uśmiechnęła się.
     - E tam! Wierz mi! Jesteśmy całkiem normalni! - wskazał ręką na obecną część Reprezentacji. - Chłopaki! - wszyscy odwrócili się w ich stronę. - Lewandowscy łaskawie zawitali. - zaczął się śmiać, a reszta poszła w jego ślady. Robert natychmiast odpowiedział mu kuksańcem w ramię. - A to Julia.
     - Cześć! - krzyknęli chórkiem piłkarze.
     - Rozsiądźcie się. Czego się napijecie?
     - Zdaję się na ciebie Wojtuś. - powiedziała przesadnie słodko Roksana.
     - Kochanie! - Sandra musiała od razu zareagować, złapała chłopaka pod rękę i udała się z nim do kuchni.
     - Co tam słychać Roksana? - zagadał Piszczek, kiedy nowi goście usiedli na kanapie.
     - Rozmawiasz właśnie z mistrzynią świata. - dziewczyna wykonała lekki taniec zwycięstwa.
     - Gratuluję! - ucieszył się piłkarz.
     - A w ogóle to was odwiedzę w tym waszym Dortmundzie. - uśmiechnęła się.
     - Miło to słyszeć! Im więcej Polaków tym częściej będę słyszał ojczysty język. - zaśmiał się Łukasz.
     - Nie dziwię się! Niemieckiego nie da się zdzierżyć. - wszyscy wybuchnęli śmiechem i pogrążyli się w dalszej rozmowie.
     - Proszę. - Wojtek postawił przed gośćmi kieliszki i usiadł koło Roksany.
     - Co masz taką skwaszoną minę? - zdziwiła się dziewczyna.
     - Eh... - westchnął. - Jak myślisz? Znów się na mnie obraziła.
     - Za co?
     - Że z tobą rozmawiam. - wywrócił teatralnie oczami. - Pokrzyczała na mnie i poszła do domu.
     - Nie przejmuj się! - pocieszała go. - Napijmy się lepiej. - wypili pierwszego szota, później drugiego i następne.
     - Potańczymy? - rzucił nagle Szczęsny lekko pijany.
     Roksana złapała go za rękę i ruszyli w kierunku "parkietu", czyli małego wydzielonego miejsca koło wieży i głośników. Kilka par kołysało się w takt muzyki. Lubiła z nim tańczyć, bo zawsze uważała, że ma świetne poczucie rytmu, co rzadko zdarzało się u facetów. Szczególnie sportowców. Byli już lekko wstawieni, więc ich taniec nie należał do przyjacielskich. Tańczyli przytuleni do siebie. Ręce chłopaka często wędrowały na jej biodra i pośladki. Za każdym razem kiedy ją przechylał do tyłu, a później z powrotem, przyciągał ją do siebie na tyle blisko, że ich twarze dzieliły milimetry. Przy obrotach łapał ją z tyłu w pasie i składał pocałunek na jej szyi. Roksana nie zaprzeczała. Dla niej to był taniec. Tu dozwolone były wszystkie uczucia, wszystkie pieszczoty. Kiedy muzyka zmieniała się na wolniejszą, wpatrywali się sobie w oczy. Namiętność była na tyle wyczuwalna, że aż Robert zaczął się im przyglądać.
     Po kilku piosenkach para postanowiła się napić. Podeszli do stolika i "łyknęli" kilka kolejnych szotów. Lewandowski prawie nie spuszczał przyjaciela z oczu. Jego mina mówiła wyraźnie, że nie podoba mu się to, jak Wojtek traktuje jego siostrę. Natychmiast poprosił go na stronę i zaczęli rozmawiać. Roksana postanowiła przewietrzyć się na tarasie. Odpaliła papierosa. Chwilę później dołączył do niej Wojtek.
     - Co mój chory braciszek znów ci nagadał? - zapytała jakby to był dla niej chleb powszedni.
     - Parafrazując, kazał mi się od ciebie odczepić.
     - Boże! - Roksana wybuchnęła śmiechem. - On na prawdę za bardzo wtrąca się w moje życie. - stali na przeciwko siebie i spoglądali sobie w oczy.
     - Chce cię chronić.
     - Ale ja nie chcę! - Wojtek pogłaskał ją po twarzy i powili zbliżał się do niej. - Dla mnie to tylko taniec! Powinien wiedzieć, że ja to traktuję zupełnie inaczej! - wściekła się. - Ty to rozumiesz! Czemu on nie może?! - piłkarz natychmiast się od niej odsunął.
     - Tak, to tylko taniec. - speszył się trochę. Wierzył, że skoro dziewczyna pozwala mu na pocałunki w szyję, to daje mu jasne sygnały. - Przecież wiem. - nagle się w niego wtuliła.
     Wojtek zawsze uważał Roksanę za atrakcyjną dziewczynę. Kiedy się poznali, raczej nie przypadli sobie do gustu. Później okazało się, że jednak świetnie się dogadują i nadają na tych samych falach. Zaprzyjaźnili się. Roksana była wtedy z Darkiem i w kółko o nim mówiła. Wojtek, z resztą każdy, kto jej wtedy słuchał, wiedział, że kocha go nad życie. Jakiś czas później Szczęsny zszedł się z Sandrą. Jednak nigdy nie należał do tego typu facetów, którzy angażują się w związki. Jak to sam powtarzał, liczyły się dla niego "dupy". Nie mógł jednak zrozumieć tego, że Roksanę podświadomie traktował zupełnie inaczej. Nie postrzegał jej w takich kategoriach jak inne dziewczyny. Nie myślał też o niej jak o siostrze. Nie chciał jej po prostu zaliczyć. Ale bał się przyznać przed samym sobą, że chyba się w niej zakochał.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Drogie Czytelniczki!
Zostawiam Wam do oceny kolejny rozdział :) Wiem, że obiecałam w tym Kubę, ale tak się rozpisałam, że imprezę muszę dokończyć w kolejnym rozdziale ;) Mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe i rozdział mimo wszystko się podoba :)
Cieszę się, że się Wam póki co podoba i być może, Wariatko, polubisz moich głównych bohaterów ;) Wierzę, że tym razem będzie więcej komentarzy!! ;p
Pozdrawiam,
Ruda :)

9 komentarzy:

  1. Wojtek i Roksana? Słodko ;3 Coś mi się wydaje, że się zejdą ;3 Czyżby Julka kochała się w Robercie? ;3 Rozdział jest świetny. Czekam na nexta ;3
    Pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawie, ciekawie. No zobaczymy co z tego wyniknie. Ale przecież Roxana jedzie do Dortmundu! Oj ale ty masz pomysły ;) Czekam na kolejny rozdział i zapraszam do siebie: wygraliciktorzyniezwatpili.blogspot.com 41 rozdział ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzymam Cię za słowo! Już 3 rozdziały, a w żadnym nie występował Kuba :D

    Rozdział jest fajny, lekki i przyjemny ;) W sumie to dziwie się, że Wojtek jeszcze nie zerwał z Sandrą. Ale to zapewne kwestia czasu, bo Szczęsny ma już na oku Roksanę :D
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale ty masz pomysły !! :o też chciałabym tak dobrze pisać ;c Ale no trudno ! Dziwne że Szczęsny jeszcze nie zerwał z Sandrą :/ ale i tak świetny rozdział i czekam na następny z niecierpliwością !! <3 pozdrawiam i zapraszam w wolnej chwili do mnie : http://dobrzejestmieckogos.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Biedny Wojtuś ;d Jak myślał, że tym tańcem ona chciała wyrazić co do niego czuje... ;/ Szkoda mi go, no! Chociaż i tak sądzę, że ona ma coś do niego ;D A Julka do Lewego ;3 Czuję to :D Też bym się tak zachowywała w ich obecności, nie dziwię się jej :D
    Rozdział świetny, czekam na następny ;)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Nowy rozdział u mnie już jest . Zapraszam ;* ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne :)
    Szkoda mi Wojtka :(
    Czyżby Julce podobał się Robert?
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń