21 września 2013

7. A czym mnie przekonasz?

     Roksana była już w Dortmundzie od ponad tygodnia. Z Anią i Julką często chodziły na zakupy albo po prostu zwiedzanie miasta. Pogoda wyjątkowo im dopisywała. Dziewczyny bardzo dobrze się rozumiały. Plotkowały o każdym piłkarzu jakiego znały, rozprawiały o planach na przyszłość, marzeniach i oczywiście sporcie. Chętnie też pomagały znaleźć Robertowi mieszkanie. Kiedy chłopak spędzał większość czasu na treningach, one przeglądały oferty w biurach nieruchomości, internecie i gazetach. Kilka lokali nawet same osobiście odwiedziły, ale na razie nic im nie przypadło do gustu. Lewandowski był prze szczęśliwy, że nie musi się tym sam zajmować i ufał im w 100%.
     Raz za czas Polki odwiedzały też piłkarzy na treningach. Bardzo szybko złapały wspólny język z niektórymi niemieckimi graczami. Przez ten czas Borussia rozegrała tylko jeden mecz, bo rozgrywki Bundesligi były jeszcze daleko przed nimi. Oczywiście dziewczyny ochoczo dopingowały dortmundczyków. Ania niestety musiała pożegnać się mniej więcej w połowie meczu, bo miała samolot do Polski, ponieważ zaczynała treningi przygotowawcze do zawodów. Natomiast Julia i Roksana zostały zaproszone na imprezę do jednego z piłkarzy.
     Większość zawodników znała się już od dłuższego czasu. Bardzo często po wygranym meczu któryś z nich urządzał u siebie domówkę. Tym razem padło na Mario, któremu w oko wpadła Julia. Chłopak jechał razem z Roksaną i Robertem w jednym samochodzie.
     - Roxi? - zagadnął nieśmiało. - Mam dość głupie pytanie.
     - Mario, nie ma głupich pytań. - zaśmiała się dziewczyna.
     - Czy Julia ma kogoś? - wydukał w końcu.
     - Oj! Mario?! Czyżbyś się zakochał? - dziwnie z pogardą zapytał Robert.
     - Ja tam wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia! - wystawił mu język.
     - Nie, nie ma. - odpowiedziała Roksana. - Ale jak ją zranisz osobiście porachuję ci kości! - pogroziła mu palcem.
     - Spokojnie. Nie jestem taki. - posmutniał. - Media mnie po prostu nie lubią.
     Po kilkudziesięciu minutach drużyna i osoby im towarzyszące dojechały pod dom Götzego. Każdy znalazł sobie jakieś miejsce i pogrążył się w rozmowie, a gospodarz włączył muzykę i zabrał się za przygotowania przekąsek i drinków.
     - Pomożesz mi? - zapytał nieśmiało podchodząc do Julii.
     - Jasne! - chętnie się zgodziła.
     Minęło kilka godzin i każdy dobrze się bawił. Niektórzy tańczyli, inni rozprawiali na przeróżne tematy. Gdzieś w kącie mieszkania Julia siedziała z Mario i śmiali się wniebogłosy. Roksana cieszyła się, że jej przyjaciółce tak dobrze rozumiała się z Mario. Nie znała go bardzo dobrze, ale wywarł na niej pozytywne pierwsze wrażenie, które niesamowicie się dla niej liczyło. Słyszała, że podobno jest wielkim podrywaczem i łamie kobietom serca, ale wydawało jej się, że po prostu tak tylko przedstawiają go media. A sama dobrze wiedziała ile kłamstw pojawia się w gazetach.
     - Nad czym tak myślisz? - zagadnął ją Kuba.
     - Nad relacjami damsko-męskimi.
     - Też o tym myślałem. Telepatia chyba. - uśmiechnął się sztucznie.
     - Kuba? - westchnęła. - Chyba powinniśmy pogadać.
     - Tego się bałem. - spuścił głowę.
     - Chodź. - wstała, złapała go za rękę i pociągnęła w stronę wyjścia. Serce chłopaka zabiło mocniej.
     - Tu chyba będzie spokojnie. - rozejrzał się, kiedy stanęli w ogrodzie za altanką. - O czym chciałaś rozmawiać?
     - Czemu się tak dziwnie zachowujesz? - starała się, by jej głos brzmiał bez emocji.
     - Dziwnie?
     - Yhym... - odpaliła papierosa. - Jak się tak dalej będziesz zachowywał ktoś się jeszcze zorientuje, co między nami zaszło.
     - Chyba masz rację. Ty się zachowujesz normalnie...
     - I ty też powinieneś. - przerwała mu.
     - Wybacz, że się nie odzywałem. - powiedział po dłuższej chwili ciszy.
     - Spoko. - wzruszyła ramionami i zaciągnęła się ostatni raz. Uniosła głowę do góry i powoli wypuściła dym. - Twoja sprawa.
     - Źle się z tym czuję. - ledwo powstrzymał uśmiech, kiedy na nią patrzył. - Nie zasługujesz na to. - oparł rękę o ścianę budynku i zbliżył się do dziewczyny.
     - Wiesz, pewnie nie jestem pierwsza i pewnie nie ostatnia, którą do łóżka zaciągnąłeś. - spojrzała mu tak głęboko w oczy, że aż przeszedł ją dreszcz. - Mnie nie obchodzi to czy zdradzasz żonę i w jakie jeszcze inne romanse się wdajesz. To twoje życie. Ja się wtedy świetnie bawiłam i to się dla mnie liczy. - Błaszczykowski przejechał delikatnie palcem po jej talii, objął ją w pasie i przysunął do siebie.
     - W takim razie - uśmiechnął się. - możemy - zniżył głos, a Roksana poczuła jak jej pożądanie wzrasta. - się dalej świetnie bawić.
     - Możemy? - uśmiechnęła się łobuzersko i złapała go za koszulę, przybliżając tym jego twarz do swojej.
     - Jeśli tylko tego chcesz? - musnął lekko jej wargi.
     - A czym mnie przekonasz? - zaczęła powoli rozpinać jego koszulę.
     - Tym? - odchylił głowę nieznacznie w prawo, powoli zbliżył się do jej ust, które Roksana mimowolnie rozchyliła, a on stopniowo przyspieszał namiętny pocałunek.
     - I? - przejechała dłońmi po jego szyi, zatrzymując je na policzkach.
     - I tym? - odwrócił ją pomału. Odgarnął jej włosy do tyłu i zaczął całować szyję. Na jej brzuchu położył dłoń, którą chwilę delikatnie błądził wokół jej pępka, a później wsunął w jej szorty.
     - Przestań, - zachichotała. - bo jeszcze nas ktoś nakryje. - odsunęła się natychmiastowo od Kuby.
     - Ale przekonałem cię? - uśmiechnął się łobuzersko, tak jak ona lubiła najbardziej.
     - Roksana?! - usłyszeli głos Lewandowskiego, zbliżającego się do nich. - Co wy tu robicie? - zdziwił się widząc siostrę z Błaszczykowskim.
     - Źle się poczułam i wyszłam zaczerpnąć świeżego powietrza. - uśmiechnęła się niewinnie do brata.
     - Zawieźć cię do domu?
     - Nie trzeba. Kuba zaproponował, że mnie odwiezie. - podstępem chciała spędzić z chłopakiem jeszcze więcej czasu.
     - Jasne stary! - poklepał Lewego po ramieniu. - Też się chciałem już zbierać, a ty się baw dobrze.
     - Dokładnie braciszku. - stanęła na palce i ucałowała brata na pożegnanie w policzek.
     Kilka minut później Roksana siedziała już wygodnie na miejscu pasażera w samochodzie Błaszczykowskiego. Nie spodziewała się, że ten wieczór dokładnie tak się skończy. Myślała, że jej historia z Kubą zakończyła się w Warszawie. Pociągał ją jak mało kto, ale gdzieś w środku czuła, że romans z żonatym mężczyzną nie jest najlepszym pomysłem. Jeszcze kilka dni temu miała niesamowite wyrzuty sumienia, jednak po kłótni ze Szczęsnym zdała sobie sprawę, że jej też się coś od życia należy. A skoro ma to być Kuba, to nie będzie zaprzeczać.
     Jechali pustymi ulicami Dortmundu. Dłoń Błaszczykowskiego błądziła po udzie dziewczyny, a ona uśmiechała się i od czasu do czasu zerkała na niego. Po chwili dojechali pod hotel, w którym mieszkała. Przemknęli prawie niezauważalnie obok recepcji i wsiedli do windy. Roksana nie mogła się opanować i od razu, kiedy tylko drzwi się zamknęły, złapała znów koszulę Kuby, przyciągnęła go do siebie i namiętnie pocałowała. Zatrzymali się na 5 pietrze. Wciągnęła piłkarza za sobą do pokoju. Popchnęła go lekko, a ten upadł na łóżko uśmiechając się szeroko. Usiadła na nim. Zaczęli się namiętnie całować. Ręce Błaszczykowskiego powędrowały natychmiast pod jej bluzkę, która po chwili wylądowała na podłodze. Roksana ułożyła swoje dłonie na torsie chłopaka i przycisnęła go do łóżka. Powoli zaczęła rozpinać mu koszulę, która również upadła na ziemię. Dziewczyna uśmiechnęła się zalotnie i zachłannie wpiła wargi w jego umięśniony brzuch. Kuba poddał się chwili uniesienia. Nie chciał pozostać jej dłużny i szybkim ruchem odwrócił ją na plecy, ściągając z niej i siebie resztki ubrań. Przejechał palcem wzdłuż jej talii i uśmiechając się pieścił ją delikatnie.
     - Kuba? - zaczęła ledwo powstrzymując przyspieszony oddech.
     - Ciii... Nie mów nic. - odpowiedział jej i pocałunkiem zamknął usta.
     Z pokoju hotelowego nie dochodziły już żadne rozmowy. Od czasu do czasu słychać było tylko głos Roksany, która w ramionach Błaszczykowskiego przeżywała najwspanialsze chwile rozkoszy.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Drogie Czytelniczki!
Ten nasz Kubuś to jest strasznie niegrzeczny ;) Mam nadzieję, że mnie przez to nie znienawidzicie ;) Historyjki o słodki Błaszczykowskim mi się już znudziły ;p Musiałam coś innego wymyślić :D
Dziękuję Wam bardzo za komentarze i słowa pochwały :)
Zostawiam Wam kolejny rozdział i życzę miłego czytania :)
Pozdrawiam,
Ruda :)

9 komentarzy:

  1. Fantastyczna część!! Jak ja mam Cię znienawidzić, skoro piszesz tak genialne opowiadanie? :D I do tego, taki Kuba strasznie mi się podoba :) Chcę go więcej, jeszcze więcej :D
    Ciekawe co Lewy zrobi jak się dowie o tym romansie. W sumie nie powinien być na Kubę za to zły, bo przecież nie zrobił Roksanie nic złego, ona sama chciała się z nim kochać. No nic, pożyjemy, zobaczymy :D
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh my god, super! Oby się to tylko nie wydało bo Kubuś się zdziwi, jak go Żonka kopnie w tyłek. A Lewusek troszku pantoflarz tyle ze pod pantofelkiem siostrzyczki. Moja przyjaciólka rowniez przepada za Błaszykowskim, jakby go takiego spotkała też pewnie wylądowałaby na miejscu Roksi :3
      Uwielbiam to opowiadanie i nie mogę się doczekać nowego rozdziału, więc droga Ruda dodawaj jak najszybciej :)

      Usuń
    2. Sorki, niechcący napisałam jako odpowiedź xD

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. Hejka zapraszam na nowy rozdział 50! wygraliciktorzyniezwatpili.blogspot.com Czytasz - Komentuj ;D Sorki, ale nie moge dodac w SPAM

      Usuń
  2. Tak, tak, tak!! :D Grzeczny Kuba jest nudny, ten z Twojej historii jest genialny! No bo która kobieta nie lubi niegrzecznych chłopców? :D hehe Lewy rzeczywiście jakoś mało kumaty :P ale i tak ich wszystkich kochamy :)
    Czekam na następny, bo jak się jeszcze w to Wojtuś wmiesza to już w ogóle będzie wesoło ;)
    Pozdrawiam, Ada

    OdpowiedzUsuń
  3. Grzeczny Kuba chyba wszystkim już się przejadł, ten jest fajniejszy xD Może nie, źle się wyraziłam... Ciekawszy, inny... No fajniejszy w sumie też :D Nie dziwię się Roksi że na niego leci xD Chociaż wydaje mi się trochę, że chciała to zrobić, żeby zemścić się na Szczęsnym, ale mogę się mylić ;** A Mario leci na Julkę? A myślałam, że ona będzie z Lewym ;< Chociaż może jeszcze nie wszystko stracone? :D
    Rozdział świetny kochana! Z niecierpliwością czekam na następny <3
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej, hej c; świetny blog!
    Spróbuje nadrobić:D
    Zapraszam do mnie http://forever-the-best-friends.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. http://bvbstorymarzeniasiespelniaja.blogspot.com/ Zapraszam :D
    a tak wogóle to fajny blog, miło się czyta i czekam na nexta ♥

    OdpowiedzUsuń