Wychodząc z kuchni Roksana wpadła na Szczęsnego. Chłopak zamknął ją w swoich ramionach i pociągnął w stronę parkietu. Obrócił ją kilka razy i znów mocno do siebie przytulił. Lewandowska tak strasznie mu się podobała. Na jej widok od razu serce biło mu trzy razy mocniej. Wiedział, że podczas tańca może być bliżej niej niż zwykle. Miała piękne błękitne oczy, od których nigdy nie mógł oderwać wzroku. Uwielbiał jej śmiech, bo był tak zaraźliwy, że od razu zapominał o wszelakich troskach. I ten zapach - kochał, kiedy mógł zaciągać się jej słodkimi perfumami.
Tym razem ledwo powstrzymał się, by nie złożyć na jej ustach pocałunku. Jego najlepszy przyjaciel nigdy by mu tego nie wybaczył. Zbliżył się do niej i szepnął do ucha.
- Coś ostatnio na mnie lecisz. - uśmiechnął się łobuzersko.
- Dzisiaj mam jakiś taki dzień wpadania na ciebie, prawda. - odwzajemniła uśmiech, ale jej serce zakołatało mocniej.
- Ślicznie wyglądasz. - rzucił, kiedy siadali na ławeczce na tarasie z drinkami w rękach.
- Dziękuję. - lekko się zawstydziła.
- Czy ja widzę rumieniec? - pogłaskał ją po policzku.
- Chyba tak. - spuściła wzrok. - Wojtek, nigdy mnie tak nie komplementowałeś. Co się stało?
- Nic. - wzruszył ramionami. - Uważam po prostu, że ślicznie wyglądasz. Nie mogę powiedzieć przyjaciółce tego, co myślę?
- Oczywiście, że możesz. - ucałowała go w policzek. - Wiesz? - spojrzała mu głęboko w oczy. - Chciałabym zostać w Dortmundzie.
- Dlaczego? - zdziwił się. - Proszę tylko nie mów, że dla niego. - głową wskazał na Błaszczykowskiego.
- Oj przestań! - zaśmiała się. - Skąd ci to do głowy przyszło?
- Mam wrażenie, że coś do niego jednak czujesz.
- Wojtuś! - zaciągnęła się papierosem. - Oczywiście, że nie!
- Jesteś pewna? - starał się mówić głosem zatroskanego przyjaciela.
- A co? Byłbyś zazdrosny? - spojrzała na niego, choć, nie wiedzieć czemu, dobrze znała odpowiedź.
Nagle zadzwonił jej telefon. Nie było jej dane poznać odpowiedzi Wojtka. Spojrzała na wyświetlacz i zobaczyła "Darek". Przez chwilę zastanawiała się czy w ogóle odebrać, ale stwierdziła, że odkąd przestali być parą nawet na parkiecie, nie rozmawiała z chłopakiem. Wstała i udała się do kuchni, by w spokoju odebrać telefon.
- Halo?
- To ja już wiem po co wyjechałaś do tego zasranego Dortmundu! - zaczął wrzeszczeć.
- Ale o co ci chodzi?
- Jasne! Udawaj niewiniątko! Olałaś mnie, olałaś taniec, olałaś kurwa wszystko, co razem zbudowaliśmy, żeby się puszczać na prawo i lewo z jakimiś piłkarzami?
- O czym ty mówisz? - zapytała z przerażeniem. On przecież nie mógł wiedzieć o Kubie...
- O kim chyba! O tej całej Borussii twojego braciszka! I jego najlepszym kumplu - Szczęsnym! Ciekawe czy Robercik wie, że posuwa mu siostrę!
- Darek...- przełknęła ślinę. - Przecież ja się tylko przyjaźnię z Wojtkiem. Co ty w ogóle wygadujesz za głupoty.
- Widziałem kilka artykułów na wasz temat. A to zdjęcie co się dziś ukazało z waszych przesłodkich wspólnych zakupów? Nie rób ze mnie idioty!
- Najwidoczniej nie muszę, bo i tak już się tak zachowujesz! - wybuchnęła, a po jej policzku spłynęła łza.
- Tyle lat ze sobą tańczyliśmy! Tyle razem osiągnęliśmy! Byłaś dla mnie ważna! A ty chcesz tak wszystko zaprzepaścić! Jesteś zwykłą dziwką, której tylko szybki hajs w głowie! - dodał na koniec i rzucił słuchawką.
Przez chwilę Lewandowska wpatrywała się w telefon z lekko otwartymi ustami. Powoli dochodziło do niej, co się właśnie stało. Nadal nie potrafiła zrozumieć o co chodziło Darkowi. Już dawno przestali razem tańczyć. Skąd nagle ten pomysł narodził się w jego głowie? Roksana była wściekła. Dawno nikt nie doprowadził jej do takiego stanu. Jak on w ogóle śmiał wygadywać takie głupoty? Wszystko mijało się z prawdą. Poczuła się niebywale dotknięta. Zawsze wydawało jej się, że były chłopak jest inny. Nie wiedziała czy zmienił się ostatnio, czy już od dawna był takim prostakiem. Nie mogła pojąć dlaczego robił jej wyrzuty z takiego powodu. Dopiero teraz dotarło do niej to, że i Robert, i Julia mieli rację: Darek nie był jej wart. Do tej pory była zaślepiona miłością do niego. Na szczęście ten telefon uświadomił jej, że przez te kilka lat tak strasznie się myliła.
Wiedząc, że musi zapomnieć o tej rozmowie, o chłopaku i na zawsze wyrzucić jakiekolwiek najmniejsze wspomnienie o nim ze swojej pamięci, postanowiła dziś świętować i dobrze się bawić. Żaden, jakiś tam facet, nie zniszczy jej dobrego nastroju! Impreza trwała w najlepsze już od kilku godzin i już wcześniej Lewandowska nie oszczędzała na alkoholu. Jej świat kręcił się w około niczym podczas turnieju tańca.
Wróciła do salonu. nalała sobie kolejnego drinka i chciała usiąść obok Kuby. Wiedziała jednak, że dzisiaj niestety nie będzie mogła się dobrze bawić w jego towarzystwie. Przez cały wieczór jego ukochana żona krążyła przy nim i nie spuszczała go z oka. Wyglądali na tak zakochanych. Trzymali się za ręce, chichotali, szeptali sobie różne rzeczy do ucha. Nie mogła uwierzyć w to, że faceci potrafią być takimi dupkami. Z drugiej strony fascynowało ją to, że Agata zupełnie niczego się nie domyśla i jest tak ślepo zakochana w Błaszczykowskim.
- Pff... miłość jest ślepa! - burknęła pod nosem i jednym łykiem wypiła zawartość swojego kubka.
- A czy ty nie masz już za dużo? - obok niej jak z podziemi wyrósł Robert.
- Ty też mi chcesz nawtykać kilka moich błędów?
- Nie chcę ci niczego nawtykać, Roxi, ale martwię się. Będziesz jutro umierać.
- To będzie jutro! Daj mi się bawić! - odeszła od brata i wychodząc z powrotem na taras znów wpadła w ramiona Wojtka. Złapała go za rękę, pociągnęła za sobą i rzuciła: - Chodź!
Zdezorientowany Szczęsny posłusznie poszedł za przyjaciółką. Chwilę później Lewandowska zamknęła drzwi od swojego pokoju i wybuchnęła płaczem. Wojtek natychmiast podbiegł do niej i przytulił. Usiadł na łóżku, a dziewczyna zanosząc się rzewnymi łzami wtuliła się w niego. Piłkarz powili i delikatnie głaskał jej aksamitną skórę, nie pytając nawet co się stało. Kiedy Roksana trochę się uspokoiła, ułożyła głowę na kolanach chłopaka. Nadal z jej błękitnych oczu co jakiś czas spływała łza.
- Co się stało? - zapytał z troską w głosie.
- Proszę, nie mów nic.
Wojtek uśmiechnął się tylko szeroko i wypełnił prośbę swojej przyjaciółki. Przez ułamek sekundy jej kąciki ust również zadrgały. Nachylił się nad nią, żeby dać jej buziaka w policzek. W tym samym momencie Lewandowska podniosła się, ujęła jego twarz w dłonie i złożyła na jego ustach pocałunek. Chłopak początkowo był oszołomiony i siedział bez ruchu przez krótką chwilę. Szybko jednak otrząsnął się i zaczął odwzajemniać gest. Był to namiętny, niedelikatny, wygłodniały pocałunek. Wojtek pragnął go tak samo jak Roksana. Jej ręce powędrowały do koszuli piłkarza i zaczęły ją rozpinać. Szczęsny był w siódmym niebie. Dziewczyna jego marzeń właśnie sama postanowiła zrobić pierwszy krok. Nie mógł uwierzyć w swoje szczęście. Ułożył dłonie na plecach Lewandowskiej i powoli szukał zamka od sukienki, który po chwili delikatnym ruchem rozpiął. Roksana natychmiast zrzuciła z siebie suknię, a bramkarz poszedł w jej ślady zdejmując koszulę. Objął w pasie ukochaną i zaczął całować jej szyję. Powoli, później coraz szybciej i namiętniej. Położył ją na łóżku i delikatnie zsunął się do jej dekoltu. Palcami subtelnie przejechał po jej talii, aż na skórze dziewczyny pojawiła się gęsia skórka. Ujął jej nogę lekko do góry i zaczął masować jej pośladki. Owinęła nogi wokół chłopaka i wbiła paznokcie w jego plecy. Chciała, żeby był jeszcze bliżej. Przytulił się do niej, niczym małe dziecko. Lewandowska spojrzała mu głęboko w oczy.
- Wojtek? A Sandra?
- Nie ma już Sandry.
- Tylko nie rzuć mną w kąt jak zużytą zabawką.
- Nie zamierzam. - mówiąc to pocałował ją w czoło.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kochane Czytelniczki!
Tak wiem, miało być WCZORAJ... Ale jakoś ostatnio nie bardzo potrafię dotrzymać terminów. mam nadzieję, że wybaczycie.
I wiem też, że się spodziewałyście zupełnie czegoś innego. To miało też być zupełnie co innego, ale jakoś tak w trakcie pisania wyszło ;) Poza tym to jeszcze nie koniec parapetówki ^^
Mam nadzieję (bo już nawet Wam nie obiecuję, bo mnie w końcu znienawidzicie), że kolejny rozdział będzie dłuższy i więcej się w nim będzie działo. Zaplanowałam jeszcze kilka romansów i ciekawych historyjek, tylko poważnie ciężko z czasem... Wiecie, jak były wakacje to jakoś tak łatwiej znalazło się godzinkę, żeby coś naskrobać ;)
Póki co zostawiam Was z rozdziałem!
Pozdrawiam!
Ruda :)
Szczerze Ci powiem, że zaskoczyłaś mnie tym rozdziałem.Nie sądziłam, że Roksana pójdzie do łózka z Wojtkiem. Wiedziałam, że kiedyś to nastąpi, ale nie że teraz :D W sumie nic do Wojtka nie mam, ale i tak wolę Kubę :D ( I czekam na jego rozwód :D)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
No to mnie zaskoczyłaś :D
OdpowiedzUsuńświetny rozdział :)
czekam na kolejny i zapraszam pomimowszystkokocham.blogspot.com
Super rozdział!! W końcu Wojtek i Roksana ;3 A Kuba się nie fajnie zachowuje ;C Ciekawi mnie, co będzie dalej. Czekam na kolejny rozdział !! A tymczasem zapraszam do siebie, na nowy 4 rozdział:
OdpowiedzUsuńhttp://sag-mir-wo-ist-die-echte-liebe.blogspot.com/
Uuu kochana! Takie zakończenie to ja rozumiem! Spodziewałam się, że długo nie wytrzymają, heh :D Widać jak na siebie działają :D I do tego tak do siebie pasują <3 A ten Darek to... dupek, żeby nie powiedzieć gorzej. Jak ten gnojek mógł ją tak potraktować? I wierzy pismakom, bardzo mądre i dojrzałe :D Szkoda mi było Roksi po tym co się stało, ale na szczęście szybko pocieszył ją Wojtuś :) Mam nadzieję, że po tym co się stało będą już razem, chociaż nie byłabym sobą, gdybym nie czekała na jakieś komplikacje :D Hehe ;3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam kochana :* Czekam z niecierpliwością na następny ;)*
Tak, tak, w końcu się doczekałam ! Mam ciarki, po przeczytaniu zakończenia, rewelacyjne ! :D Muszą być teraz razem, Wojtek jest w niej zakochany po uszy. A Darek, br, idiota, dobrze, że Szczęsny był cały czas obok i ją wspierał :) Czekam na dalszy rozwój wydarzeń, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń