14 grudnia 2013

15. Poczekam.

     Roksana nie mogła zasnąć tej nocy. Przez przysłonięte granatowymi zasłonami okna przedzierał się blask księżyca. Kręciła się z boku na bok, rozmyślając o tym, co tego wieczoru powiedziała jej przyjaciółka. Wiedziała, że Wojtek jest playboyem. Znała go bardzo dobrze i nigdy nie podejrzewała, że chłopak może się w niej zakochać. Owszem, w stosunku do niej nie zachowywał się jak skończony dupek, ale przecież się przyjaźnili. Tu nie mogło być mowy o żadnych wyższych uczuciach.
     Lewandowska podniosła się i spojrzała na zegarek. Powoli dochodziła godzina 4 w nocy. Parapetówka Roberta skończyła się dla niej wraz z telefonem Darka. Od kiedy wróciła do swojego pokoju, nie schodziła już na dół do gości. Miała nadzieję, że jej brat dobrze się bawił i w końcu poczuje się w nowej drużynie jak w domu. Miała wrażenie, że chłopcy są na prawdę w porządku. Poza tym był tu Łukasz i Kuba, których Robert znał od kilku lat.
     Wczorajsza rozmowa z przyjaciółką dała jej do myślenia. Ostatnio sama zachowywała się nie do końca fair. Jej romans z Błaszczykowskim przełamał w niej grzeczną i małą Roksanę. Kiedyś nawet nie pomyślała o tym, że mogłaby wylądować w łóżku z nieswoim facetem. Nie wspominając już o żonatym. Zmieniła się. Darek za bardzo ją zranił, by potrafiła się w cokolwiek innego zaangażować. Te krótkie i namiętne chwile zapomnienia w ramionach Kuby, wystarczały jej do szczęścia. Zdała sobie jednak sprawę, że krzywdzi tym nie tylko sobie.
     Zazdrościła przyjaciółce, że poznała Mario. Para dogadywała się idealnie. Byli dla siebie stworzeni. Piłkarz rozpieszczał ją, troszczył się o nią, sprawiał, że czuła się szczęśliwa. Julia zasługiwała na kogoś takiego. Czułego, opiekuńczego i opanowanego. Na pierwszy rzut oka Götze taki nie był. Każdemu wydawało się, że to jeszcze mały chłopczyk, któremu w głowie same głupoty. Prawda jednak była taka, że był dość dojrzały jak na swój wiek. Poza tym był romantykiem, który wierzył w miłość od pierwszego wejrzenia.
     Lewandowska zastanawiała się czasami, dlaczego ona nie może w końcu trafić na kogoś takiego. Kiedyś wydawało jej się, że całe swoje życie spędzi u boku Darka. Niestety. Chłopak zmienił się o 180 stopni i nie miała już nawet co marzyć o powrocie do przeszłości. Poczuła dziwne ukłucie w żołądku. Jakby na własnej skórze odczuła właśnie całą niesprawiedliwość świata. Wiedziała, że musi zmienić coś w swoim życiu. Nie chciała wracać do Warszawy. Zrozumiała, że jej życie może zacząć się na nowo. Tu, w Dortmundzie. Postanowiła zrezygnować ze studiów, a póki co je odłożyć.
     Wiedziała też, że źle potraktowała Wojtka. Zawsze był przy niej, zawsze ją wspierał, zawsze robił dla niej wszystko. Musiała go przeprosić. Wyskoczyła jak poparzona z łóżka, zarzuciła szlafrok i udała się do pokoju przyjaciela. Nie zważała na to która jest godzina i że chłopak pewnie śpi. Wyszła ze swojego pokoju i najciszej jak potrafiła, przemknęła przez korytarz. Zapukała leciutko do drzwi, ale nie czekając długo na odpowiedź, weszła do środka.
     Tak jak się spodziewała, Wojtek spał. Podeszła do jego łóżka i nachyliła się nad nim, dając mu delikatnego buziaka w policzek. Nawet nie drgnął. Miała jednak dziwne wrażenie, że uśmiechnął się przez sen. Spojrzała na niego. Wyglądał uroczo, kiedy spał. Mogła się nawet pokusić o stwierdzenie, że jak aniołek. Pozory jednak strasznie potrafią mylić. Szarpnęła przyjaciela za ramię.
     - Wojtuś? - szepnęła.
     - Co?! - przeraził się chłopak.
     - Śpisz? - uśmiechnęła się.
     - No już nie. - powiedział oburzony.
     - Możemy porozmawiać?
     - A nie może to poczekać do rana? - zapytał patrząc na zegarek.
     - Nie.
     - To czego chcesz? - odburknął podnosząc się.
     - Przepraszam. - Roksana usiadła na skraju łóżka. - Nie powinnam była cię tak potraktować. - spuściła wzrok.
     - Wiesz co? Nie wiem czy chce mi się ciebie słuchać.
     - Wojtuś... - wskoczyła pod kołdrę i ułożyła się obok niego. - Przemyślałam sobie wszystko. Zachowałam się beznadziejnie. Wybacz mi. - spojrzała na niego maślanymi oczkami.
     - No zachowałaś. - nie potrafił się na nią długo gniewać. Objął ją i przytulił do siebie. - Ale dlaczego płaczesz? - spytał zdziwiony, widząc spływającą łzę po jej policzku.
     - Bo prawie cię straciłam. Powiedziałeś, że nie chcesz mnie więcej widzieć i że mam zapomnieć, że cię znałam. - spojrzała mu w oczy.
     - Roxi! Nie wiedziałem, co mówię. Byłem zdenerwowany. Jak mógłbym kiedykolwiek przestać z tobą rozmawiać? Uwielbiam to!
     - Naprawdę? - znów się w niego wtuliła.
     - Naprawdę! - uśmiechnął się i ucałował ją w czubek głowy.
     - I naprawdę mnie kochasz?
     - Eh... - poczuła jak serce chłopaka zaczęło bić mocniej. - Tak.
     - Wybacz, ale jesteś dla mnie jak brat.
     - Tak! Z którym chciałaś się przespać? - trochę się zdenerwował.
     - Wojtuś... ale zrozum... - próbowała się tłumaczyć.
     - Nie rozumiem! Powiedz mi szczerze! Skoro się przyjaźnimy i jest nam zawsze dobrze razem i w dodatku lecimy na siebie, to co stoi na przeszkodzie bycia razem?
     To pytanie zbiło ją zupełnie z tropu. Przetwarzała tę informację przez dłuższą chwilę. Niestety Szczęsny miał rację. Czym różni się para od sypiających ze sobą przyjaciół? Tym, że mogą nazywać się wolni? Że teoretycznie nie są od nikogo uzależnieni? Dobrze wiedziała, że chłopaka zabiłaby myśl, że kiedy on będzie w Londynie, ona mogłaby właśnie spędzać upojną noc z Kubą. Sama przecież miała ochotę zabić każdą dziewczynę, która zbliżała się do Szczęsnego. Czuła do niego chyba coś więcej niż tylko przyjaźń, ale chyba bała się związku. Jeszcze nie do końca wyleczyła się z Darka. Nie chciała się znów pakować w coś, co mogłoby się kiedyś skończyć.
     - Nie chcę cię ranić. - położyła się na boku, odwracając plecami do przyjaciela.
     - Rozumiem. - szepnął jej smutno do ucha, układając się za nią.
     Przez dłuższą chwilę Wojtek nie mógł się opanować. Jego serce waliło jak młot, a na całym ciele miał gęsią skórkę. Wiedział, że Roksana też to czuje. Przełożył rękę przez talię Lewandowskiej i przyciągnął ją do siebie. Chwyciła jego dłoń i mocno ścisnęła. W pokoju było słychać tylko ich oddechy i tykający na ścianie zegar. W tym momencie Wojtek był najszczęśliwszym człowiekiem pod słońcem. Trzymał w ramionach dziewczynę, poza którą świata nie widział. Chciał, by ta noc trwała wiecznie.
     Po kilku minutach Roksana odwróciła się twarzą do piłkarza. Ułożyła głowę na jego ramieniu i wtuliła się jak mała dziewczynka w jego tors. Bramkarz zamknął ją w swoich ramionach tak mocno jak gdyby nigdy nie chciał już jej wypuścić.
     - Nie jestem jeszcze gotowa. - szepnęła do przyjaciela.
     - Poczekam. - uśmiechnął się smutno sam do siebie, bo ona nie mogła tego widzieć.
     Żadne z nich nie powiedziało już ani słowa. Roksana zrozumiała, że Wojtek jest dla niej kimś więcej niż tylko przyjacielem. Czuła się szczęśliwa i bezpieczna w jego ramionach. Zamknęła oczy dosłownie na sekundę i od razu odpłynęła w krainę snu.
    Wojtek delikatnie głaskał ją po głowie. Do rana nie zmrużył już oka. Przyglądał się jak dziewczyna słodko zasypia w jego ramionach. Delektował się tą wspaniałą, ale i krótką chwilą, w której był najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Jutro wyjeżdżał i przez dłuższy czas nie zobaczy ukochanej. Zdawał sobie sprawę, że teraz wszystko się zmieni. Roksana wiedziała o jego uczuciach i bał się, że będzie go teraz trzymać na dystans. Nie zniósłby tego. Miał jednak cichą nadzieję, że uda mu się rozkochać w sobie dziewczynę i spędzi u jej boku resztę życia.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Moje Kochane!
No to mamy zakochanego po uszy Wojtusia ;) Roksana jest niestabilna emocjonalnie. Z resztą jak i moja poprzednia bohaterka ;) Ale niestety tak to bywa w życiu, że z reguły sami nie wiemy czego chcemy...
Udało mi się dziś wrzucić rozdział i mam nadzieję, że się nie gniewacie, że taki krótki. Jakoś tak nie mogę się zebrać z dłuższym... Serio brakuje mi czasu na wszystko...
Mam nadzieję jednak, że się podobało :)

Pozdrawiam,
Ruda! :)

8 komentarzy:

  1. o em dżi to jest zajebiste *-* tylko tyle umiem wydusić. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na prawdę fajny rozdział. Miło się czyta :)
    Nie przejmuj się, każdemu może zabraknąć czasu - szczególnie, że niedługo święta ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny rozdział :)
    czekam na kolejny i zapraszam
    pomimowszystkokocham.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Super!! Przepraszam, że czytam dopiero teraz, ale miałam masę roboty ;/ Rozdział bardzo mi się podoba, troszkę szkoda mi Wojtka, ale wiem, że będzie dooobrze ;D Ufam ci ;p
    Czekam na następny, a tymczasem zapraszam do siebie na nowy rozdział:
    http://sag-mir-wo-ist-die-echte-liebe.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham i uwielbiam tego bloga ! To wszystko czyta się tak szybko i z taką przyjemnością, że po prostu wow :) Wojtuś wpadł po uszy, oby jego serduszko nie zostało zranione, tym bardziej, że naprawdę do siebie pasują :) Ciekawa jestem jak to wszystko dalej się potoczy, czekam niecierpliwe na kolejny rozdział :) Pozdrawiam : *

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeeeejku *.* To było takie kochane <3 Zakochany Wojtek jest cudowny, jak go sobie wyobrażałam, to aż gęba mi się sama uśmiechała :D A jak mówił "Poczekam" to u mnie było takie "Ojezujaksłodko!!!" :D Dobrze, że Roksi w końcu zrozumiała, że coś do niego czuje ;) Szkoda mi Wojtka z jednej strony.... Ma świadomość, że ona coś do niego czuje, ale nie może z nim być. Na jego miejscy obiłabym Darkowi mordę, za zniszczenie jej psychiki ;_;
    Ale błagam Cię kochana oni MUSZĄ być razem! Niech ona mu się schowa do walizki i zrobi mu niespodziankę czy coś XD Mam nadzieję, że po tym jak Wojtek wyjedzie szybko znowu się spotkają :)
    Jestem bardzo ciekawa co będzie z Wojtkiem i Roski, no i oczywiście z czworokątem Ania-Lewy-Mario-Julia... Bo z tego co wywnioskowałam, Lewy też wpadł po uszy hehe :D
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :) Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  7. SWIETNY BLOG
    Nominowałam cie do Liebster Awards :)
    Szczegóły u mnie na blogu :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapraszam na nowy rozdział ;D

    http://sag-mir-wo-ist-die-echte-liebe.blogspot.com/2014/01/osmy.html

    OdpowiedzUsuń